#ad Jak tylko mąż wraca z pracy – dziecko pod pachę, a ja znikam 🏃♀️👶. Czas się odgruzować 🧘♀️. Wiecie, o czym mówię? Te 15 minut ciszy ⏳, bez “maaamaa” 🙃, bez naczyń 🍽️, bez bajek w tle 📺… tylko ja i mój rytuał 💆♀️. Ostatnio odkryłam Mexx Scenting Experience – zapachy stworzone, żeby pomóc nam złapać oddech 🌬️, wrócić do siebie i chociaż na chwilę być tu i teraz 🌸. Idealne do mojego domowego SPA 🛁. A teraz Wasza kolej – jak wygląda Wasza chwila resetu? 🔄 Macie swoje rytuały? Ulubione zapachy? Dajcie znać – może się zainspirujemy nawzajem! ✨ #mexx #mexxscentingexperience #reklama
#ad [reklama] Miała być rodzinna sielanka z lodami… Wyszło trochę hałaśliwie, trochę nieprzewidywalnie, jak to u nas – ale właśnie za to ich kocham. 💛 Zamiast spokojnych podziękowań – wyścig do zamrażarki, dyskusje o smaki i dużo śmiechu. Bo kiedy na stole pojawiają się Lody Grycan, wszystko inne schodzi na dalszy plan. To taki nasz domowy sposób na bycie razem – trochę w chaosie, ale zawsze blisko. 🍦✨ A Wy – macie swoje małe rodzinne rytuały, które zawsze działają? @lody.grycan #LodyKtóreŁączą #lodygrycan #Grycan
W tym roku mija dziesięć lat od naszego ślubu — a 16 lat wspólnego życia, które z każdym rokiem staje się coraz piękniejsze. Ostatnio rozmawialiśmy z mężem o tym, jak wiele przeszliśmy i jak bardzo się rozwinęliśmy. Nasze małżeństwo naprawdę zakwitło — dziś jesteśmy sobie bliżsi i bardziej zakochani niż kiedykolwiek wcześniej. Gdy wracam myślami do początków, dostrzegam swoje błędy. Często patrzyłam na wszystko z egoistycznej perspektywy, oczekując, że wszystko będzie się działo zgodnie z moimi potrzebami. Przez to ignorowałam ważne sygnały i tworzyłam w głowie historie, które nie miały pokrycia w rzeczywistości. Trudność w komunikacji raniła naszą relację. Dla nas obojga bycie małżeństwem i rodzicami było zupełnie nowym doświadczeniem. Wprowadzenie nowych ról, nowych obowiązków i stresu potrafi zaskoczyć nawet najsilniejsze związki. Można przeczytać dziesiątki książek i znać wszystkie języki miłości, ale jeśli nie przełożysz tej wiedzy na codzienne życie — to wszystko niewiele znaczy. Wiedziałam, że nasze trudności nie są wyjątkowe, ale zrozumienie ich przyczyn było kluczowe. Przełom nastąpił, kiedy oboje odłożyliśmy dumę i ego na bok, by skupić się na sobie nawzajem — jako partnerach, a nie przeciwnikach. Ja pochodzę z rodziny, w której małżeństwa się nie utrzymały. Mój mąż — przeciwnie, wychował się w stabilnym domu. Przez to często towarzyszyły mi lęki, że nasz związek też może się kiedyś rozpaść. Widziałam wiele rozbitych małżeństw wśród bliskich i znajomych i trudno było nie myśleć, że ten los może spotkać i mnie. On takich obaw nie miał, ale mimo to oboje musieliśmy się zmierzyć z różnymi trudnymi emocjami. Dziś, patrząc wstecz, widzę, że te lęki nie musiały się spełnić — bo nie poszliśmy drogą, którą poszło tyle innych par. Zamiast się oddalać, zaczęliśmy działać razem, wspólnie. I to właśnie nas do siebie zbliżyło jeszcze bardziej. Nie uważam się za specjalistkę od związków ani wychowania dzieci. Ale każdego dnia staram się być lepsza — dla mojej rodziny. To mój największy priorytet i nie pozwolę, by cokolwiek lub ktokolwiek to zakłócił. Kiedy jasno określisz swoje życiowe wartości, zaczynasz dostrzegać prawdziwe owoce wysiłku. Ego i samolubność nie mają miejsca w małżeństwie ani w rodzicielstwie. To już nie chodzi tylko o ciebie. Ale jeśli przyjmiesz tę perspektywę — twoje życie może stać się naprawdę pełne. Zostaw za sobą ego. Odłóż dumę. I codziennie próbuj być najlepszą wersją siebie — dla tych, których kochasz najbardziej
Mój zwykły, a niezwykły dzień mamy” To dzień, który zaczyna się przed świtem — nie dzwonkiem budzika, lecz cichym wołaniem małych ust albo niecierpliwym tupotem stópek po podłodze. To poranna kawa, często zimna, bo ważniejsze były potrzeby małego serduszka. To śniadanie podane z uśmiechem, choć oczy jeszcze nie do końca się obudziły. To tysiące drobnych gestów: zapięty guzik, opatrzone kolano, zgubiona zabawka znaleziona w ostatniej chwili. To rozmowy prowadzone szeptem i krzykiem, śmiech przeplatany łzami — dziecka, ale czasem i moimi. To plan dnia, który nigdy nie idzie zgodnie z planem, bo życie z dzieckiem jest nieprzewidywalną symfonią. To lekcja cierpliwości, miłości, pokory — codziennie od nowa. A jednak — w tym całym zmęczeniu, chaosie i braku chwili dla siebie — jest coś magicznego. Bo wystarczy jedno „kocham Cię, mamo”, jedno wtulenie się w ramiona, by serce napełniło się światłem, którego nie da się porównać z niczym innym. Mój dzień mamy — zwykły dla świata, ale dla mnie najcenniejszy. Pełen życia, które bije w rytmie małego serca, za które jestem odpowiedzialna. I choć czasem trudno, choć bywa ciężko — nie zamieniłabym go na żaden inny.